"Zwykła" mama

Czy wiesz że….?

….proch strzelniczy wynaleziono w Chinach już w IX wieku, a jego zastosowanie…..:) tak zwykły wyglądać nagłówki tzw. “ciekawostek” w podręcznikach szkolnych. Rozpoczynając tą dygresją, chciałabym zwrócić uwagę na bardzo ważną umiejętność rodzicielską, jaką jest elastyczność myślenia i działania. Innymi słowy, chodzi o to że będąc rodzicem, warto nauczyć się “przestawiać” i akceptować to, że nie zawsze wszystko będzie tak, jak sobie wymyśliliśmy wcześniej. A to wcale nie jest takie proste. Believe me <3  Czyste ubranko? Na 5 minut. Zaplanowane wyjście? Akurat zasnęły / zachorowały/ cokolwiek innego. Spontaniczny spacer? Oczywiście. Z rowerkiem, wózkiem i dzieckiem na ręku. Ah, i jeszcze z jedzonkiem. No przecież na dwór bez batonika?? Mamoooo!! I tym podobne. Nie jestem pierwsza, która to odkrywa, ale uważam, że mimo wszystko w pewnym sensie to jest odkrycie na miarę Ameryki. Bo jeśli uda mi się zmienić myślenie, to naprawdę jest już połowa sukcesu. Gdyby istniały kursy przygotowujące do bycia rodzicem, to powinien być obowiązkowy punkt programu. Po opanowaniu tej umiejętności żyje się po prostu łatwiej. Oszczędzasz nerwów, stresu i frustracji sobie i wszystkim dookoła. Owszem, to nie przychodzi łatwo, ale naprawdę warto. Dlatego zamiast myśleć, że to istna “masakra”, (swoją drogą, nie lubię tego słowa – a wierzę w moc wypowiadanych przez nas słów, dlatego wolę go nie używać), pomyśl sobie, że to prawie jak w “kalejdoskopie” – zawsze pięknie, nie zawsze tylko akurat tak idealnie jak byś chciał. W każdej sytuacji można znaleźć jakiś plus. Czasem trzeba tylko poszukać i chcieć je zauważyć.

Zwykła mama, żona niezwykłego męża, wdzięczna Temu na Górze za to co mam. A mam milion pomysłów na minutę i ogromny apetyt na więcej. Welcome to my place 😎

2 komentarze

  • Piwonia

    Dodałbym jedynie, żeby od tych “bardziej wymagających” momentów i zachowań niezgodnych z oczekiwaniami “otoczenia” nie warunkować swoich umiejętności rodzicielskich, to, że dziecko ma gorszy moment i się buntuje (co jest naturalne) nie oznacza, że się jest złą/ym mamą/tatą. Bo dziś wystarczy jedna sytuacja i ludzie potrafią tak pięknie rzucać etykiety.

    • Agnieszka

      Niestety, też często spotykamy się z taką sytuacją. Zaraz potem jak zejdzie ze mnie ciśnienie,mam po prostu przygotowaną formułkę: grzecznie dziękuję za troskę i idę w swoją stronę. I uczę się nie irytować i puszczać takie uwagi mimo uszu. Swoją drogą, na takie tematy też przyjdzie kolej 😉 Dziękuję za komentarz!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *