Everyday life

Gratitude.

Taka sytuacja. Ostatnio dla naszej rodziny gorący czas. Dużo się dzieje. Urodziny, imieniny, spotkania ze znajomymi, plus oczywiście codzienność (czytaj: 2 i pół latka w duecie z roczniakiem. Efekt? Nauka panowania nad emocjami [ innymi słowy: bunt dwulatka] i nauka chodzenia / wstawania w jednym czasie mogą dać rodzicom nieźle w kość 😛). Tak więc, sporo się dzieje, a ogarnianie wszystkiego na co dzień staje się prawdziwym wyzwaniem. I tak właśnie, w biegu, między jedną imprezą rodzinną a drugą, zaczęliśmy przygotowania do kolejnej imprezy rodzinnej. Nasze młodsze dziecko niebawem kończy rok <3 Wiadomo, że jak przygotowania, to już zawczasu trzeba pomyśleć o wielu kwestiach. Tak więc, myśląc o wielu kwestiach imprezowych, z tyłu głowy zaczęłam zastanawiać się, kiedy w końcu znajdzie się czas na to żeby po prostu pożyć wolniej i zwyczajnie odpocząć. Bo już zaczęłam odczuwać zmęczenie. Do wczoraj. Bo, tu nagle – niespodziewanie -tadam! Dzieci się pochorowały. I to tak, że nie ma opcji, wspominaną imprezę trzeba przesunąć. Pauza. Jestem ciekawa Waszych reakcji.😎 Przyznajcie się, kto w duchu przeraził się albo wytknął, że taka ze mnie matka? Absolutnie się nie dziwię (pewno też bym tak zareagowała) i od razu tłumaczę : nie cieszę się z choroby, ALE co dzisiaj chciałam powiedzieć, właśnie WDZIĘCZNOŚĆ. Jeszcze jakiś czas temu w takiej sytuacji byłabym wściekła. Po prostu wściekła, że plany się pokrzyżowały i prawdopodobnie nie zobaczyłabym tego, że oprócz oczywistych minusów są też i plusy. Jak na przykład ten, że mogę przez chwilę podelektować się ciszą. Odpocząć właśnie. Być, po prostu być. Pomimo tego, że mogłabym w tym czasie robić w domu mnóstwo rzeczy (wiadomo jak jest, zawsze się znajdzie coś co leży i czeka na to aż się “zrobi”), to wybrałam to, żeby po prostu pobyć….dobrą dla siebie. Jestem wdzięczna za to, że moje myśli nie gnają nie wiadomo gdzie, bo to gwarantuje mi spokój ducha. Nie wyjdę dzisiaj na dwór (a pogoda piękna, jak “na złość” – bo wczoraj było po prostu paskudnie. Na marginesie, to też mógłby być powód do niezadowolenia. I do niedawna jeszcze był), a pomimo tego cieszę się z tego że słońce pięknie świeci i że oświetla nam pięknie mieszkanie <3 Chwytam takie momenty i dzielę się nimi z Wami, bo naprawdę uważam że warto 😉

Na dowód tego, jak u nas dzisiaj fajnie, dodaję zdjęcia kwiatów, które udało się zgromadzić i nie zasuszyć🤣😁 W planach “rozrastanie” kolekcji, a tym czasem to:

Zwykła mama, żona niezwykłego męża, wdzięczna Temu na Górze za to co mam. A mam milion pomysłów na minutę i ogromny apetyt na więcej. Welcome to my place 😎

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *